piątek, 16 sierpnia 2013

Śmierdzący problem [ChanSoo]

      Tym razem wróciłam po krótszej przerwie, do tego z zupełnie świeżym oneshotem, który udało mi się napisać dzisiaj. ^^ Znów EXO, niestety, do tego to tylko marna próba napisania komedii... ale jest. Z chęcią dowiem się, co o niej myślicie. |D Od razu mówię, że prawie wszystko oparte o własne doświadczenia. Poza szantażem seksem oczywiście, no i pra... nie no, przemoc się czasem zdarzyła. |D
Anyway, enjoy~! <3

Tytuł: Śmierdzący problem.
Gatunek: Komedia.  
Pairing: ChanSoo.
Ostrzeżenia: Trochę wulgaryzmów? |D 
Liczba słów: 1181.



      - No, na co czekasz, zrób to.
      - Ty to zrób.
      - No weź, ty to zrób!
      - Dlaczego ja? To twój kuzyn!
      - Chanyeol, proszę, zrób to dla mnie, noo!
      - Niby czemu?!
      - Bo mnie kochasz~.
      Chanyeol uniósł brwi w powątpiewaniu, wlepiając wzrok we wdzięczącego się do niego Kyungsoo. Pomału sobie uświadamiał, że ten mały knypek wcale nie lubi być fair, a do tego jest kompletnie świadom, że starszy łatwo takim zagraniom ulega. Ale nie teraz. Teraz stawka jest stanowczo za wysoka.
      - Jeśli myślisz, że te twoje piękne oczy zmuszą mnie do tego, żeby przebrać pieluchę temu zasranemu dzieciakowi, to się bardzo mocno mylisz - oznajmił stanowczo raper, unosząc ręce w bardzo asertywnym geście. Nie ruszyło go mruganie, wydymanie warg, stękanie i jęczenie, nie uległ przekupstwom, nie dał się omamić wizją możliwości przejażdżki nowym samochodem wokalisty, na którego ten nawet nie pozwalał nikomu patrzeć. Nie miał najmniejszego zamiaru dotykać się tego śmierdziela, tym bardziej, że to D.O zobowiązał się opiekować bachorem, a on był tutaj tylko dla towarzystwa. No i mógł robić małemu samolocik, ale bynajmniej nie wtedy, kiedy tamten miał w pampersie tonę nowej broni biologicznej.
      - Chanyeol... ale... proszę... - młodszy próbował po raz kolejny, jednak z marnym skutkiem. Raper był nieugięty, zdeterminowany by zachować węch i wzrok jeszcze przez część życia i nie chcąc stracić tych dwóch zmysłów przy zmienianiu pieluchy. Może jakby Kyungsoo zapewnił mu maskę gazową, to by się zastanowił, choć i tak wątpił, by zdobył się na takie coś.
      - Już ci mówiłem, to twój bachor i twój problem. Jakbym do ciebie nie przyjechał, to byś musiał sobie radzić sam.
      - Ale przyjechałeś, to mógłbyś pomóc! - czerwonowłosy opadł bezwładnie na kanapę, wlepiając wzrok w bawiącego się klockami malucha. Starszy oparł się plecami o ścianę tuż obok, również skupiając całą uwagę na chłopcu.
      - Ej, w ogóle, to czemu oni go nie nauczyli, żeby se sam zmieniał...?
      - On ma tylko rok!
      - I co z tego. Ja w jego wieku...
      - Pewnie już paliłeś zioło i chodziłeś na panienki. Zamknij mordę, jak nie masz zamiaru pomóc.
      Chanyeol prychnął cicho, jednak posłusznie zamilknął. No a przynajmniej na chwilę, bo zaraz przypomniał sobie, co mówiła pani Do, kiedy wraz z siostrą opuszczała mieszkanie.
      - Musisz go przebrać, bo sobie odparzy dupę - oznajmił ze spokojem, spoglądając na Kyungsoo. Tamten zacisnął gniewnie wargi, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że raper ma rację. Dzieciak siedział już z ładunkiem dłuższą chwilę i jeśli się nie pośpieszą, to faktycznie może być źle - a wtedy obaj dostaną po uszach od jego matki i ciotki. Czerwonowłosy jednak w dalszym ciągu nie chciał się zabrać za to śmierdzące zadanie, próbując wymyślić coś, by zmusić do tego Chanyeola. Trochę mu to zajęło, ale chyba wpadł na odpowiedni pomysł.
      - Przebierz go, albo przez tydzień z seksu nici.
      - Słucham?!
      - Dwa tygodnie.
      - Kyungsoo, co ty odpierdalasz?! - Chanyeol odbił się do ściany, podchodząc bliżej chłopaka i patrząc na niego z niedowierzaniem. Czy on go właśnie szantażuje? Seksem!?
      - Trzy tygodnie - D.O wydawał się aż podejrzanie spokojny, jakby wiedział, że tym zagnie starszego. Ten jednak nie miał zamiaru się tak łatwo poddawać, tylko zacisnął mocniej szczękę, wbijając palec w pierś wokalisty.
      - Nie wytrzymasz - warknął, wlepiając wzrok w jego oczy. Doskonale zauważył, że w oczach chłopaka pojawiła się iskierka zwątpienia, jakby zauważył, że jego plan jednak nie jest taki genialny. Żeby to ukryć, czerwonowłosy szybko wstał, popychając rapera tak, że ten musiał zrobić kilka kroków w tył.
      - Oczywiście że wytrzymam! To ty jesteś napalonym świrem!
      - Że co?!
      - Dobrze słyszałeś! Nie potrafisz wytrzymać dwóch dni bez seksu, ciekawe jak poradzisz sobie z trzema tygodniami!
      - Ciekawe jak ty sobie poradzisz, geniuszu! Kto niby ostatnio mi jęczał, żebym go przerżnął, bo się stęsknił za moim kutasem?!
      Chanyeol nie spodziewał się, że po tych słowach dostanie w twarz mocnego prawego sierpowego. W sumie nawet nie podejrzewał, że Kyungsoo zdolny jest do takiego czegoś i ma tyle siły, by spowodować, że prawie okręcił się wokół własnej osi. Z szeroko otwartymi oczami przyłożył dłoń do policzka, wlepiając wzrok w równie zszokowanego co on wokalistę.
      - ...co to było?
      - N-nie wiem... - D.O szybko pokręcił głową, odwracając się do rapera plecami. Raz dwa znalazł się przy dziecku, chyba wystraszony swoją gwałtowną reakcją i chcący jak najszybciej odwrócić od niej swoje myśli, by nie odczuwać wyrzutów sumienia. Wziął chłopca na ręce, ignorując jego nieco rozpaczliwe krzyki spowodowane zburzeniem wieży, którą z takim trudem budował przez ostatnie kilkanaście minut. Co z tego, że wieża ta była wysoka na zaledwie trzy klocki... miał rok. To i tak był już sukces. Chanyeol obserwował, jak młodszy wstaje i idzie w stronę łazienki, najwyraźniej z zamiarem zrobienia czegoś, na co jeszcze chwilę wcześniej nie miał najmniejszej ochoty.
      - Ej, gdzie idziesz? - raper prawie od razu ruszył za nim, wlepiając wzrok w twarz śmierdziela.
      - Przebrać go, nie widać?
      - Zostaw, ja to zrobię - oschły ton D.O nie powstrzymał wyższego od złożenia mu swojej wspaniałomyślnej propozycji. - Trochę przegiąłem, wiem. Daj mi go.
      Czerwonowłosy stanął, patrząc na Chanyeola niepewnie. Kiedy jednak ten wyciągnął w jego stronę ręce, bez wahania odwrócił się i przekazał mu chłopca, najwyraźniej bardzo zadowolonego z tego faktu. Mały prawie od razu uczepił się mocniej kołnierzyka wielkoluda i przycisnął się do jego klatki piersiowej. Raper zaskoczony tą dozą czułości posłał zdezorientowane spojrzenie swojemu chłopakowi, jednak zaraz delikatnie objął dziecko, uśmiechając się lekko. Przynajmniej dopóki nie poczuł zapachów dochodzących z pampersa, przez które zaraz się skrzywił.
      - Fuuuj, smarkaczu, co ty żarłeś? - ze zdegustowaną miną chwycił chłopca pod pachy, po czym wyciągnął przed siebie i zmarszczył nos. - Śmierdzisz.
      Kyungsoo obserwował całą scenkę z boku, jednak w tej chwili odsunął się nieco, żeby przypadkiem nikt nie wpadł na pomysł, żeby wcisnąć mu dziecko z powrotem. Niby jeszcze kilka sekund temu mial zamiar sam pozbyć się tego nieprzyjemnego problemu, ale skoro Chanyeol się zaproponował... Zamiast tego zdecydowanie wolał patrzeć jak on sam bawi się w zmienianie pieluchy. Z daleka. Najlepiej zza zamkniętych drzwi.
      - Idź już, bo się odparzy - mruknął tylko cicho, obejmując się ramionami. Starszy pokiwał jedynie głową i wyszedł, kierując się do łazienki i zamykając za sobą szczelnie drzwi. D.O odetchnął głęboko, szczęśliwy, że pozbył się problemu i chcąc chwilę odsapnąć usiadł na kanapie. Ach, co za piękna, błoga cisz...
      - Fuuuj! O Jezu! Blee! O fuuu!
      Powieki, które przed chwilą opadły, uniosły się nieznacznie. D.O zerknął w stronę drzwi, nie mogąc powstrzymać lekkiego uśmiechu, który cisnął mu się na wargi.
      - O nie... uuuuh.... fuj! Eeee! Kuyngsoo!
      Czerwonowłosy drgnął niespokojnie, słysząc swoje imię. Chanyeol nie myślał chyba, że jak teraz go zawoła, to tam pójdzie i skończy przebierać to zasrane dziecko...?
      - Tak? - jego głos był dość niepewny, ale na tyle głośny, że raper dosłyszał go w zamkniętej łazience.
      - Jak to coś ma na imię?
      - Umh...
      - ...Kyungsoo?
      - Co?
      - Nie mów mi, że nawet nie wiesz, jak on się nazywa!
      Kyungsoo odchrząknął cicho, ignorując słowa starszego. Przecież wiedział, jak ma na imię jego kuzyn. W końcu był jego kuzynem. To proste... niemożliwe, żeby zapomniał.
      - Minhyun.
      - Jesteś pewien?
      - Cholera, przecież to mój kuzyn!
      - ...mhm...
      Młodszy westchnął przekręcając się lekko na bok i wlepiając wzrok w zburzoną wieżę z klocków.
      - I... Kyungsoo?
      - Tak?
      - Następnym razem jak każesz mi go przebierać, nie karm go kukurydzą, błagam. Nie masz pojęcia, jak ciężko schodzi z dupy!

9 komentarzy:

  1. Bro... BRO! XD Komedia udana, całkiem dobrze się bawiłam, a co do Twojego pytania, to koniec... koniec może być XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. |D Muszę Ci jednak powiedzieć, że wcześniej koniec był zupełnie inny, bez sensu, ten też z resztą jest, ale zostawiłam, bo stwierdziłam, że jak będę się zastanawiać, to nigdy nie wpadnę na dobry pomysł i w życiu tego nie opublikuję. |D

      Usuń
  2. Fajna komedia ;-)Koniec nie jest dobry jest wybitny XD Sama mam ostatnio pod opieką dziecko kuzynki więc łącze się w bólu z bochaterami :-)
    Visamin <3
    Ps: Powiadamiasz w jakiś sposub o nowych notkach ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omo, cieszę się, że Ci się podobało! <3 Cieszę się (choć nie wiem, czy powinnam), że nie tylko ja doświadczam tego bólu i ktoś również go zna. XD A o nowych notkach mogę powiadamiać na przykład przez gg albo e-maila, jeśli Ci tak pasuje. Bo te dwa sposoby byłyby chyba najwygodniejsze. ^^

      Usuń
  3. ahahha to było dobre xD Uśmiałam się. Biedny Channie został wepchnięty w smrodliwą sprawę,
    Mam nadzieję, że pojawi się więcej takich świetnych ficzków :3
    Dużo weny!

    ~` Zdzisi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podobało~. Również mam nadzieję, że spod moich paluszków wyjdzie coś, co równie się spodoba i nie dziękuję za wenę. ^^
      Pozdrawiam~.

      Usuń
  4. Cześć! To znowu ja, mam nadzieję, że Cię nie zamęczę moją osobą xD Po prostu czytałam sobie Twoje one shoty i nie mogłam się oprzeć, musiałam skomentować, zwłaszcza, że to komedia, a komedie kocham całym sercem :d To nic, że szocik z połowy zeszłego roku, ważne że udany i mocno mnie rozbawił. Ogólnie lubię takie sytuacje, kiedy ktoś zajmuje się dzieciakiem w fanfickach, na ogół to słodkie. Albo komiczne, czego dowód mam powyżej. Miałam tylko lekki niedosyt jeżeli chodzi o tą całą przemoc, bo wydawało mi się, że bardziej na to zareagują. W sensie, że coś jeszcze powiedzą, czy będzie jakaś słodka scena przeprosin, ale w sumie ich charakterki pokazałaś, więc może o to i lepiej, że nie rzucali się sobie na szyję. Tak czy siak świetnie mi się czytało, może pomyślisz jeszcze kiedyś nad jakąś komedią? :3 Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że tak późno odpowiadam na komentarz, ale jak widać blog przez jakiś czas był niestety w odstawce... ^^"
      Jejku, cieszę się, że opowiadanie Ci się podoba i nie, w życiu mnie nie zamęczysz. ♥ Chętnie pomyślę nad jakąś komedią, prawdopodobnie też czymś w tym stylu. Może nawet niedługo, jeśli wena dopisze. :D
      Bardzo dziękuję za komentarz i również pozdrawiam~. ♥

      Usuń
  5. Witaj~!
    Spóźniona ja komentuję coś opublikowanego wieki temu, ale cóż. Jak już przeczytałam to czemu by nie zostawić paru słów po sobie? >. < Chansoo, coś co dopiero zaczynam odkrywać (nie jestem Exo-L xd) ale co coraz bardziej mi się podoba, choć nawet nie wiem na ile istnieje xD Ta tutaj krótka komedia mnie urzekła swoją lekkością i dozą dobrze wyważonego humoru. No i bądźmy szczerzy - idole zajmujący się dziećmi to zawsze jest powód do łez śmiechu (ekhem... SHINee Hello Baby.. ekhem.. Shawol ; 3 ). Chyba tyle, przepraszam że tak krótko ale komentowanie na telefonie mi nie służy ;-;
    Pozdrawiam (o ile to wgl czytasz) i zapraszam do siebie (?) ~~♡

    OdpowiedzUsuń