wtorek, 31 grudnia 2013

Gdzieś tam w pokoju marzeń... [Prolog]

      Obiecałam, że wrócę z nowym opowiadaniem, więc wróciłam. Po niesamowicie długim okresie czasu, to fakt... ale jestem. Dziś mam dla Was prolog "Pokoju marzeń", dość krótki, jak to prologi mają w zwyczaju i miejmy nadzieję, że chociaż w części tak ciekawy, jak powinien być. ;) Kiedy pojawi się rozdział pierwszy pojęcia nie mam, ale podejrzewam, że niezbyt szybko. Opowiadanie pisane jest w nieco innym stylu, mam nadzieję, że ten również przypadnie Wam do gustu. W każdym razie... nie przeciągam i zapraszam do czytania. Enjoy~!

Tytuł: Gdzieś tam w pokoju marzeń...
Gatunek: Romans, angst, AU.  
Pairing: ChanSoo.   
Ostrzeżenia: Nope. c:
Liczba słów: 880.


      Dzień dwunastego listopada wydawał się całkowicie podobny do jedenastego, jak - co się później okazało - trzynastego. Temperatura wahała się pomiędzy dwoma a ośmioma stopniami Celsjusza, niebo bez przerwy zasnuwały ciemne chmury, z których co chwila leciała delikatna mżawka, niekiedy zmieniająca się w mocną ulewę. Wszystkie drzewa potraciły już swoje liście, a całe miasto wyglądało niesamowicie marnie, jakby przechodziło okresową chorobę odbierającą życiu wszystkie barwy i przyjemności. Jednym słowem - jesień pełną gębą. Taka pogoda zaganiała większość ludzi do swoich mieszkań, w których cisnęli się w oczekiwaniu na chociaż małą poprawę, aby znów móc wyściubić nos na zewnątrz. W Seulu była jednak jedna osoba, której takie coś ani trochę nie przeszkadzało: Do Kyungsoo, uczeń jednego z najlepszych liceów, po godzinach wolontariusz w miejscowym hospicjum, z uśmiechem przeskakujący kolejne kałuże, nie zwracając uwagi na to, że z każdą chwilą moknie coraz bardziej. To była jedna z cech, która powodowała, że pacjenci zawsze czuli się dobrze w jego towarzystwie, a personel szpitala wręcz uwielbiał z nim przebywać - czerwonowłosy chłopak był bowiem niesamowicie pozytywnie nastawiony do życia, a przynajmniej takie chciał sprawiać przy wszystkich wrażenie.
      - Dzień dobry - rzucił z uśmiechem już w progu hospicjum, ściągając na siebie uwagę kilku pielęgniarek i pensjonariuszy. Odwiesił przemoczoną kurtkę i parasol na wieszak, po czym podszedł do recepcji, spoglądając na siedzącą za biurkiem starszą kobietę.
      - Cześć, Kyungsoo - przywitała się z nim ciepło, przekładając stertę teczek z blatu do jednej z szuflad. - Co u ciebie?
      - Dziękuję, pani Hwang, wszystko w porządku. Pogoda trochę dokucza, ale to o tej porze normalne.
      - Och tak, masz rację - pielęgniarka westchnęła cicho, powoli podnosząc się z obrotowego krzesła. - Zrobić ci herbaty? Lepiej, żebyś się nie przeziębił, zbyt dużo osób tu na ciebie czeka.
      Chłopak uśmiechnął się, kiwając lekko głową.
      - Byłbym bardzo wdzięczny - ukłonił się delikatnie, po czym podążył za nią do pomieszczenia dla personelu, w którym przywitał się z lekarzem i kilkoma innymi wolontariuszami, którzy również przyszli się rozgrzać. - Muszę się jednak trochę pośpieszyć. Nie chcę, żeby pani Choi zbyt długo na mnie czekała.
      Starsza kobieta nalała do elektrycznego czajnika wody, po czym wyciągnęła z szafki dwa białe kubki. Wrzuciła do nich torebki z herbatą i spojrzała przez ramię na Soo.
      - Pani Choi kazała przekazać, że nie życzy sobie dzisiaj żadnych odwiedzin.
      - Słucham? Dlaczego? - chłopak uniósł brwi, nieco tym zdziwiony. Wpatrywał się w pielęgniarkę z niepokojem, ale ta uśmiechnęła się uspokajająco.
      - Podobno nie ma nastroju. Zawsze tak jest, kiedy pogoda się psuje - powiedziała, a widząc jak młodszy ponownie otwiera usta, szybko się wtrąciła. - Ale nie martw się, mamy dla ciebie kogoś innego.
      - Kogo? - Kyungsoo przechylił głowę, wwiercając wzrok w swoją rozmówczynię, ale od razu po zobaczeniu jej uśmiechu wiedział, że za dużo się nie dowie.
      - Zobaczysz - odparła, sięgając po czajnik i zalewając herbatę. Czerwonowłosy westchnął cicho, z wdzięcznym uśmiechem przyjmując kubek z parującym napojem. - A teraz poszukaj doktora Wu, on ci wszystko wyjaśni.

***

      - Nazywa się Park Chanyeol i jest rok starszy od ciebie - zaczął wysoki Chińczyk, kiedy Kyungsoo w końcu go znalazł i obaj skierowali się w stronę sali, w której leżał nowy podopieczny czerwonowłosego. Już to zdanie sprawiło, aby po jego twarzy przebiegł niewyraźny grymas, od razu dostrzeżony przez lekarza. - Wiem, co czujesz. Mi też nie jest przyjemnie patrzeć na takiego młodego człowieka w tym miejscu...
      - Dlaczego tu jest?
      - Rak płuc, cholernie złośliwy. Stwierdził, że nie ma sensu jeździć po szpitalach i marnować pieniędzy. Sam wybrał nasze hospicjum, a rodzina nie mogła nic zrobić, bo jest pełnoletni i powiedzmy, że nie panują między nimi zbyt dobre relacje - Wufan westchnął, zatrzymując się przed drzwiami numer 121. Do dyskretnie zerknął przez szybę do sali, od razu dostrzegając leżącego na łóżku wysokiego chłopaka. - Poza siostrą nikt go nie odwiedza, a i ta zjawia się rzadko.
Kyungsoo pokręcił lekko głową, zaciskając wargi. Tego typu sytuacje powodowały, że robiło mu się naprawdę przykro. Hospicjum było zwykle ostatnim miejscem pobytu chorych, mieli czuć się tu komfortowo i w spokoju zakończyć walkę z chorobą, a konflikty z rodziną w tym bynajmniej nie pomagały. Przez chwilę w ciszy przetwarzał wszystko, co usłyszał, w końcu marszcząc brwi i zerkając na lekarza.
      - Po co pan mi to mówi, skoro mam tylko zastąpić...
      - Zastąpić na stałe. Pan Park i pan Byun nie za bardzo się ze sobą dogadywali - przez twarze obu mężczyzn przebiegł subtelny uśmiech. Nie od dziś było wiadomo, że Baekhyun nie był osobą spokojną i skorą do pójścia na ugodę, jednak promieniował optymizmem, wewnętrznym szczęściem, co niezmiernie pomagało niektórym pacjentom - niestety najwyraźniej Chanyeol nie należał do tej grupy. Kyungsoo nieco mocniej ścisnął trzymany w ręce kubek z herbatą i pokiwał głową.
      - W porządku. Mam nadzieję, że mi pójdzie lepiej niż Hyunowi.
      - Życzę powodzenia - doktor Wu posłał mu pokrzepiający uśmiech i klepnął lekko w ramię. - Znajdź mnie potem i daj znać jak poszło.
      Czerwonowłosy rzucił tylko ciche "okej", nawet nie zwracając uwagi na odchodzącego Chińczyka. Jego wzrok ciągle wpatrywał się w sylwetkę leżącą na łóżku, zastanawiając się jak powinien to rozegrać, aby został odebrany jak najlepiej i chłopak przyjął go bez oporu. Chwilę bił się ze swoimi myślami, lecz w końcu postawił na kompletną improwizację, nie majac pojęcia, czego może się spodziewać. Nabrał tchu, zapukał do drzwi i po usłyszeniu "proszę" nacisnął klamkę, otwierając drzwi do czegoś, co na zawsze zmieni jego życie.

12 komentarzy:

  1. Nie angst :-( Czemu mi to robisz ? W między czasie kiedy cię nie było nadrobiłam exo i muszę ci powiedzieć, że to naprawdę dziwna para :-P I jakoś nie potrafię wyobrazić sobie radosnego D.O, może dlatego, że nawet kiedy się uśmiecha to wygląda na złego lub jakby go coś bolało :-D I nienawidzę siebie bo pomimo tego, że to angst i będę płakać to i tak to przeczytam ;-)
    Visamin
    Ps: Gdyby nie ty nie zainteresowała bym się exo i szanowny pan Jongdae nie miał by okazji zrujnować mojej listy biasów ;-; to twoja wina :-( Ale i tak cię kocham <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, nie umiem pisać nic innego, moja droga. :c Samą mnie to boli, ale... ;; A poza tym, ChanSoo to nie jest dziwna para~. Są razem tacy uroooczy, ta różnica wzrostu i to jak się ze sboą razem zachowują... no jak ich nie shipować, no. ;; I że D.O nie jest radosny? https://31.media.tumblr.com/eaac6ec4896d4a880c64b8186385448f/tumblr_mzde42NZQs1rxv75ko1_250.gif popatrz na tą Kluske, no. ♥ Taaaki kochany. ♥ I omo, dziękuję, cieszę się i jednocześnie mi przykro, wybacz. ;; ♥
      P.S. PIĄTECZKA. ;; PAN JONGDAE TEŻ WŁASNIE RUJNUJE MI LISTĘ BIASÓW, CHOCIAŻ SIEDZĘ W EXO JUŻ DŁUGO. ;; Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. ;; OMO, DZIĘKUJĘ. ;; ♥ TEŻ CIĘ KOCHAM, BARDZO. ;; ♥♥♥ (>autorka nie potrafi opanować wewnętrznych uczuć<)

      Usuń
  2. Angst? No nie wiem, czy to czytać... potem znowu Cię znienawidzę albo coś... _^_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie czytaj, nikt Ci nie każe. :c Ablo nienawidź, o, do tego to się już przyzwyczaiłam. :c

      Usuń
  3. Waa, trafiłam do Ciebie przez przypadek, przeglądając czyjeś linki i zdecydowanie zostanę na dłużej. mam szczerą nadzieję, że kontynuacja się pojawi, bo data dodania prologu niestety jest odległa. Szkoda by było, gdybyś teraz zostawiła tę historię. Zaczyna się ciekawie. Wyczuwam angst pełną mocą, ale z tego co widzę po komentarzach powyżej to Twój konik. Na ogół dramatów nie czytuję, ale dla Twojego z chęcią zrobiłabym wyjątek :3 Od razu da się wyczuć, że ten fick mocno wpłynie na nasze uczucia. Uch, biedny Chanyeol, w chorobie nie powinien być sam. Mam cichą nadzieję, że dogada się Kyungsoo, nie otoczy się grubym murem.
    Życzę dużo weny i czasu, żebyś wróciła z pierwszym rozdziałem ;) Tymczasem może zadowolę się poprzednimi Twoimi pracami, które zdecydowanie muszę nadrobić :D Dodam Twojego bloga do polecanych, jeżeli się nie obrazisz.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie phoenix-ff.blogspot.com - azj. fantasy, a nóż Cię zainteresuje ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku~. Nawet nie wiesz, jaką przyjemność sprawiłaś mi tym komentarzem. ^^ Historia na pewno będzie kontynuowana, część kolejnego rozdziału mam już grzecznie napisaną, więc myślę, że w najbliższym czasie powinno się coś pojawić. I w życiu nie mam zamiaru tego porzucać! Tyle czasu siedziałam nad fabułą, że byłoby mi naprawdę szkoda~. Co zaś do angstów... cóż. Chyba stwierdzenie, że w życiu napisałam chyba tylko jedno opowiadanie, które nie było nawet po części angstem, nie byłoby tutaj przesadą. |D
      Ach, ach, i bardzo dziękuję za to wyróżnienie~! Na pewno sama w najbliższym czasie również do Ciebie zajrzę i poczytam. ♥ Bardzo dziękuję za komentarz i wszystko~. Pozdrawiam~! ^^

      Usuń
    2. Skoro najlepiej się czujesz w angstach, to doskonale rozumiem ;D W takim razie ja sobie grzecznie będę czekać na kolejny. Poinformowałabyś mnie, gdyby to nie był problem dla Ciebie, kiedy go dodasz? :)
      Pozdrawiam.
      Hwaiting! ♥

      Usuń
  4. Koteł, zapowiada się fajnie, serio. ;; ♥ Ale dostaniesz w mordę za angsty i to tak porządnie. :c Jak nie, to zaspamuję Cię Baekhyunem. D: O tak, spełnię swoją groźbę, jeśli nie walniesz mi happy-endu - wierzę, że potrafisz! ;;;;;;;;;; Pamiętaj, że Twoja dongsaeng Cię kocha i chce, żebyś dzieliła się ze światem opowiadaniami, gdzie płacze się ze szczęścia, a nie smutku. ;; Na razie spróbuj zająć się naszym blogiem, ale i tak hwaiting i czekam na dalszy ciąg, koteł. ;; ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy dodasz rozdział?czekam odkąd to dodałaś XDDDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Błagam gdziekolwiek jesteś autorko!
    Wróć i kontynuuj ♡

    OdpowiedzUsuń